11 lutego 2008

Zielonym do góry


Byłam na spotkaniu w sprawie pracy w jednej z proekologicznych organizacji pozarządowych. Koordynator opowiadał bardzo szczegółowo o działaniach, w jakie angażuje się ich organizacja. Przed spotkaniem przejrzałam stronę internetową organizacji. Przeczytałam, czym się zajmuje i jak szary obywatel może pomóc przeciwdziałać pewnym zjawiskom.

"Nie czekając na posunięcia rządu, Ty również możesz zadbać o klimat. Niewielkie zmiany w codziennym zachowaniu pomagają oszczędzać energię i zmniejszają emisję gazów cieplarnianych do atmosfery. [...] Zmieniając oświetlenie na energooszczędne i korzystając z niego tylko wtedy, kiedy go potrzebujesz pomagasz chronić klimat."

Przez cały czas trwania spotkania w sali świeciło sześć - bynajmniej nie energooszczędnych! - żarówek, po 60W każda. W pustej sali obok także świeciło się światło.

"Podczas gdy wiele gazów cieplarnianych występuje w powietrzu naturalnie, tempo, w jakim ludzie dodają je do atmosfery dalece odbiega od naturalnego. Oszacowano, że obecna ilość CO2 w atmosferze jest o 30% wyższa niż przed rewolucją przemysłową [...]."

Przed wejściem do siedziby organizacji stała popielniczka, z której wysypywały się sterty niedopałków. Wypalenie takiej ilości papierosów na pewno nie pomogło ograniczyć emisji dwutlenku węgla do atmosfery.

"Stworzone przez ludzi chemikalia znajdowane są w powietrzu, glebie i wodzie, w naszych domach, w przedmiotach codziennego użytku, nawet w pożywieniu.[...] Nikt z nas nie spożywa świadomie toksycznych chemikaliów, ale od procesu produkcji po usuwanie odpadów, trujące substancje wprowadzane są do naszego powietrza, wody czy ziemi, mając niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka i stan środowiska naturalnego. [...] Tapety czy wykładziny podłogowe mogą być wyprodukowane z PCV, który zawiera toksyczne substancje."

Na podłodze położono zwyczajne najtańsze linoleum, a koordynatorzy organizacji popijali brązowy napój z bąbelkami, wyprodukowany przez jeden z największych - i zapewne najmniej ekologicznych - koncernów na świecie.

Nie nadaję się do tej pracy. Między innymi dlatego, że nie lubię hipokryzji.