19 czerwca 2009

Optimum książkowe


Mamy sporo książek. Nie jest to ilość porażająca, wymagająca posiadania chociażby osobnego pomieszczenia do ich przechowywania, jednak w porównaniu do statystycznego mieszkania 10 mb. tomiszcz i tomików to całkiem sporo.

Odbyliśmy wczoraj walną naradę połączoną z burzą mózgów w sprawie rozlokowania regałów. Regały, a właściwie półki, to ikeowski IVAR, liczący sobie już chyba tyle lat, ile ja, który zniósł wiele w moim domu rodzinnym. Spodziewam się, że zniesie drugie tyle w naszym mieszkaniu.

W końcu udało nam się osiągnąć kompromis w sprawie rozlokowania wszystkiego, co mamy. Nadal nie wiem, czy książki się zmieszczą, jeśli nie, będziemy upychać. Ale wiem jedno: tradycyjny sposób przechowywania jest nieefektywny.

Nie od dziś wiadomo, że w kupie raźniej!


(To tylko część zbioru, drugie tyle kryje się za plecami.)