25 marca 2013

Życzliwy poniedziałek


Jedenasty post z cyklu "Tyle pięknych poniedziałków".

Jest taki blog o popkulturze, który czytam z przyjemnością. To jedyny blog, na którym może roić się od błędów, a ja nie zwracam na to uwagi - treść przedstawiona jest w taki sposób, że forma przestaje mieć znaczenie. 

Autorka tego bloga zdobyła ostatnio bardzo zasłużoną nagrodę internautów w konkursie Blog Roku, a dzień dzisiejszy ogłosiła Dniem Życzliwości w Internecie. Dlatego ten poniedziałek będzie troszkę inny.


Zasady są niesłychanie proste, bo bycie miłym jest w sumie bardzo proste. Zwierz zachęca was byście dziś napisali do swojego ulubionego blogera, że go lubicie,  wysłali wiadomość komuś z waszych znajomych na facebooku, że lubicie jego wypowiedzi, czy że po prostu lubicie go mieć w znajomych, napisali do osoby, której obrazki lubicie oglądać na Deviantarcie, że jest super utalentowana, pochwalili swojego ulubionego autora na fan fiction net, napisali do kogoś obcego na tumblr, że wkleja fantastyczne obrazki, zostawili miły komentarz, napisali fajnego maila do tej osoby, która wydaje się wam do rzeczy, wspomnieli o kimś w sympatycznym tweedzie.

>> Link do całego wpisu.


No to słodzenie czas zacząć!

Pierwsza łyżka cukru wędruje do panów.

Do mojego komentatora Andrzeja za kulturalne kultywowanie wymierającej sztuki dyskusji.
Do moich kolegów z pracy, dzięki którym na pewno będę dłużej żyła, bo śmieję się częściej niż na najlepszej komedii.
Do Teodora za świniojelenia.
Do Janka za to, że czasem tak fajnie się z nim nie zgadzać.
Do pana z Opa&Company za to, że chciałabym tam wrócić.
Do baristy z Tektury za to, że był pierwszą osobą, która mi powiedziała, że wyglądam na swój wiek. (I nie gniewam się, że dla niego to znaczy "staro".)
Do Krytyka Kulinarnego, za informowanie i inspirowanie.

Druga łycha - bardzo kobieca.

Do Sary z bloga Miss Ferreira, której zdjęcia uwielbiam oglądać, bo wygląda na arcymiłą, pozytywną osobę.
Do No Spinster, na której blog zaglądam i zachwycam się nie tylko tym, jak świetnie wygląda (mało jest tak klasycznie pięknych kobiet na tym świecie), ale jak przyjemnie i mądrze pisze.
Do Amelii, która każdym postem udowadnia, że blog o modzie to nie musi być tylko "today I wear".
Do Gabi, za dystans do siebie, który niezmiennie podziwiam.
Do Nieśki z bloga Mówią Weki, którą chciałabym bardzo zaprosić kiedyś do mojej kuchni na wspólne gotowanie.

Internauci! Bądźmy dla siebie mili na wiosnę!