|
Kawałek listopada w zdjęciach: wiolonczele na spacerze i apaszki w ptaszki. |
|
1. Pisałam Wam kiedyś, że kupuję talerze, żeby poprawić sobie humor. Teraz talerze, a kiedyś kolczyki... Powoli do tego wracam, pozbywszy się większości mojej kolekcji.
2. Biała rzodkiew. Lubicie?
3. Apaszka w ptaszki. Niestety, jest już na nią za zimno, poczeka do wiosny.
4. Kolorowe paznokcie. Średnio mi idą malunki, więc nie przyglądajcie się zbyt dokładnie. |
|
5. Dwie wiolonczele na spacerze, spotkane na Stradomiu.
6. Słoneczny Kraków.
7. Domek z piernika w Chantilly przy św. Gertrudy.
8. Szafa w moim instytucie. Na U naklejona jest mała karteczka z napisem "nie wyrzucać". | |
|
9. Surówka z białej rzodkwi. Czysta prostota, w dodatku zgodna z metodą Montignaca.
10. Rogal pseudomarciński. Ujdzie, ale nie kupiłabym go drugi raz.
11. Drożdżówki a la Cinnabon. Wyszły identyczne jak oryginał! Swoją drogą, czy właśnie propaguję podróbki?
12. #MyPlate, czyli łosoś z sosem cytrynowym i fasolka. Kolacja Montignacowa. |
Na co dzień możecie mnie spotkać
na Facebooku i
na Instagramie, a także na Grodzkiej 52. Obiecuję więcej pisać w najbliższym czasie! Jeśli chcielibyście przeczytać moje refleksje studenckie, dajcie znać w komentarzach.