Zebrało mi się na płakanie.
Wiadomo, kobieta czasem popłakać musi, nawet bez powodu.
On siał dywersję.
- No i czemu płaczesz? - spytał rozbawiony.
- Bo mam hormony! - chlipnęłam rozpaczliwie.
- I co z tego? Ja też mam hormony - niezrażony ciągnął temat.
- Ale ja mam więcej! - burknęłam w Jego koszulkę.
- Nieprawda, bo ja mam więcej.
- Właśnie, znowu masz więcej... - z rozżalenia rozryczałam się na dobre.
Wniosek?
Nie stawiaj roweru koło lodówki...
...a płaczącej kobiety obok pragmatycznego mężczyzny.
On siał dywersję.
- No i czemu płaczesz? - spytał rozbawiony.
- Bo mam hormony! - chlipnęłam rozpaczliwie.
- I co z tego? Ja też mam hormony - niezrażony ciągnął temat.
- Ale ja mam więcej! - burknęłam w Jego koszulkę.
- Nieprawda, bo ja mam więcej.
- Właśnie, znowu masz więcej... - z rozżalenia rozryczałam się na dobre.
Wniosek?
Nie stawiaj roweru koło lodówki...
...a płaczącej kobiety obok pragmatycznego mężczyzny.