Wróciliśmy szczęśliwie z krucjaty mającej na celu znalezienie mieszkania.
Okazało się, że mogliśmy zamieszkać w lokalu bez prysznica lub z odpadającymi kafelkami w łazience, na siódmym piętrze bez windy lub na parterze z kratami w oknach, z balkonem o powierzchni 0,5 m2 lub z piwnicą w sąsiedniej klatce.
Wśród właścicieli zdarzali się tacy, którzy żądali dodatkowej opłaty za wywóz śmieci, jąkali się tak, że nie sposób było ich zrozumieć, określali mianem Rezydencji pokoik z aneksem kuchennym i WC (bez łazienki), zmieniali warunki wynajmu tłumacząc się zmęczeniem pracą czy nie powiadamiali, że nazwa wpisana w rubryce dzielnica w rzeczywistości dotyczy miejscowości położonej o 10 km od centrum miasta.
Ominęliśmy zręcznie te pułapki i oto efekt:
Kto zgadnie, gdzie to?
Wśród właścicieli zdarzali się tacy, którzy żądali dodatkowej opłaty za wywóz śmieci, jąkali się tak, że nie sposób było ich zrozumieć, określali mianem Rezydencji pokoik z aneksem kuchennym i WC (bez łazienki), zmieniali warunki wynajmu tłumacząc się zmęczeniem pracą czy nie powiadamiali, że nazwa wpisana w rubryce dzielnica w rzeczywistości dotyczy miejscowości położonej o 10 km od centrum miasta.
Ominęliśmy zręcznie te pułapki i oto efekt:
Kto zgadnie, gdzie to?