Wyczyściłam lodówkę. On uznał, że niedokładnie, i poprawił. Poprawił naprawdę dogłębnie. Lodówka lśniła, kiedy kładliśmy się spać.
- Myślę, że powinniśmy wreszcie w poniedziałek... - zaczęłam.
- Nie mów mi o tym. Porozmawiajmy o lodówce... - szepnął rozmarzony On.