Czytanie prasy odbywa się u nas w dwóch sortach: pierwszym jest prasówka, którą Mu urządzam przy czytaniu, poruszona bądź rozbawiona jakimś artykułem czy też jego fragmentem. Jego takie prasówki niezmiernie denerwują, jednak nie udało Mu się jeszcze mnie oduczyć. Drugą młodość gazety (i czasopisma) przeżywają w naszej toalecie, troskliwie ułożone w stosik na specjalnej półeczce.
Ostatnio niemal synchronicznie przeczytaliśmy dwa wywiady z Marią Peszek na temat jej nowej płyty.
- Chciałbym, żebyś mi coś znalazła - przypomniał sobie On późnym wieczorem, wyłączywszy już swój komputer. - Włącz google... wpisz "Maria Awaria"...
- Kochanie. Ależ ja tę płytę mam już tutaj.
7 października 2008