Zadaję Mu pytanie, poprzedzone dwoma zdaniami wprowadzającymi.
- Kochanie, zadałaś mi pytanie? - ocyka się On po kilkunastu sekundach.
- TAK.
- Bo ty do mnie mówisz, a ja tu czytam i do mnie nie dociera - próbuje się usprawiedliwić On.
- Czy do ciebie KIEDYKOLWIEK dociera? - precyzuję znużonym tonem.
- Rzadko - zeznaje On.
3 lutego 2008