29 sierpnia 2008

Przestrzeń wolności


- Co robisz? - zagadnęłam Go przez telefon.
- Nudzę się - wymamrotał On zblazowanym tonem.
- Aha. Ja się uczę...
- Dobrze, kończymy - zdecydował On kwadrans później.
- Przecież nie masz nic ważnego do roboty - zaprotestowałam.
- Owszem, mam! Chcę iść do miasta i upić się jak świnia, więc mi to umożliw.