W Naszej Piwnicy (moja Siostra twierdzi, że potrafię POWIEDZIEĆ coś tak, żeby było słychać wielkie litery, jak Śmierć u Pratchetta; budujące porównanie) mamy troszkę eksponatów do potencjalnego Muzeum Osobliwości. Stoi tam sztuczna choinka wraz z kompletem światełek i bombek. Narty i buty narciarskie, dziecięce. Nowe kozaki damskie czarne, rozmiar 37. Rower dziecięcy górski. Bliżej niezidentyfikowana maszyna powiązana jakoś z poligrafią. Akwarium na 60 litrów.
To ostatnie wylądowało ostatnio w moim domu rodzinnym, a mój Braciszek odkrył w sobie żyłkę akwarysty. Ja dziś bawiłam się w matkę chrzestną, nazywając wąsate kiryski Lech i Wałęsa. Dwie krewetki nadal pozostają bezimienne - wiem tylko, że nigdy takiego czegoś nie włożę do ust, byłoby to kanibalistyczne.