Mamy tendencje, jako gatunek ludzki, do symbolicznych podziałów. Od najdawniejszych czasów tzw. obrzędy przejścia zamykają pewne etapy naszego życia i otwierają drogę do kolejnych. Świętuje się w ten sposób od zawsze zarówno indywidualne wydarzenia - przejście z dzieciństwa w dorosłość, urodziny, zamążpójście i tak dalej - jak i "nowe" dla większych grup społecznych - przykładem takich uroczystości są wszelkie święta plonów, obrzędy związane z nadejściem wiosny, rozpoczynanie nowego roku.
Tego rodzaju sytuacje były i są okazją do wprowadzania zmian. Umowny początek pozwala zacząć wszystko od nowa, dlatego wraz ze zmianą daty, choć obecnie większość z nas wkracza w Nowy Rok nie do końca przytomnie, postanawiamy coś ulepszyć. Postanowienia dotyczą zwykle własnego życia i rozwoju osobistego, czasem czynników bardziej ogólnych, jak dobro świata.
Ja zamierzam tylko mniej marudzić i mniej czasu spędzać w sieci. Unikam robienia długich list, bo znam siebie i wiem, że dotrzymanie tych dwóch postanowień będzie wystarczająco trudne. Chudnąć nie muszę, rzucać palenia ani innych paskudnych nałogów także nie, a plany życiowe zrealizuję tak czy siak. Znalazłam jednak coś, co pięknie uzupełni moją "skromną" listę.
Czego i wam życzę.