24 lutego 2009

U Kapelusznika


Ostatnio zwleczenie mnie z łóżka przed dziesiątą rano zakrawa na cud. On radzi sobie z tym jak może, łagodnie i mniej łagodnie.
- Ciebie to nie rozbudza ani trochę? - pyta On jak gdyby nigdy nic ścieląc łóżko.
- Rozbudza... - mruczę sennie.
- Czyżby..?
- Uhm... - zwijam się w kłębek pod skrawkiem kołdry, uporczywie zaciskając powieki. - Budzi we mnie zwierzę... I czuję, że to suseł...