Kiedy trzy lata temu mieliśmy zamieszkać razem, On umyślił sobie posiadać lampę IKEA Ottava. Jako że wtedy nie mieliśmy kompletnie gdzie jej powiesić w wynajmowanym mieszkaniu, kupno lampy zostało odłożone na czas nieokreślony.
Rok później - mieszkanie już było, ale lampa pasowałaby jak pięść do nosa. Poza tym była droga. "Za dwa lata, jak będzie remont" - postanowiliśmy.
W tym roku okazało się, że Ottava to towar "czasowo wycofany ze sprzedaży". Rzuciłam się szukać na aukcjach internetowych. Rodzime - posucha, a na międzynarodowych ludzie zabijają się o egzemplarze używane.
Dziś byliśmy w IKEI. Dwie Ottavy wisiały sobie spokojnie w dziale Oświetlenie, pod spodem piętrzyło się z dziesięć pudeł wołających "kup mnie". To kupiliśmy... Na dodatek sporo taniej niż na aukcji. I bez nerw.
Rok później - mieszkanie już było, ale lampa pasowałaby jak pięść do nosa. Poza tym była droga. "Za dwa lata, jak będzie remont" - postanowiliśmy.
W tym roku okazało się, że Ottava to towar "czasowo wycofany ze sprzedaży". Rzuciłam się szukać na aukcjach internetowych. Rodzime - posucha, a na międzynarodowych ludzie zabijają się o egzemplarze używane.
Dziś byliśmy w IKEI. Dwie Ottavy wisiały sobie spokojnie w dziale Oświetlenie, pod spodem piętrzyło się z dziesięć pudeł wołających "kup mnie". To kupiliśmy... Na dodatek sporo taniej niż na aukcji. I bez nerw.