1 sierpnia 2009

Łasica moherowa


Dziś podobno panowie skończyli pracę. Piszę "podobno", bo kiedy wychodziliśmy z mieszkania o 21, ekipa akurat zabierała się za posiłek regeneracyjny w postaci pizzy.

Luby Pchełki na moją wiadomość o naszej wyprowadzce zareagował zdziwionym: "Po co? Zostalibyście jeszcze trochę."
Nie doceniłam go.

Poza tym kupiliśmy moherową łasicę.