On przed koncertem zawsze daje mi swój telefon i portfel. (Nie pytajcie, dlaczego i po co. Ja je tylko wkładam do torebki.) Wczoraj ja wracałam wcześniej i zapomniałam Mu oddać Jego rzeczy. On zadzwonił, kiedy byłam już spory kawałek od knajpy.
- Nie mam portfela, więc nie zdziw się, jak wrócę później - zakomunikował On.
- Aha.
- Albo jak nie wrócę w ogóle - dodał, jakby to było całkiem logiczne, po czym się pożegnał.
- Powiedział, że nie wróci do domu, bo nie ma portfela - powtórzyłam Pchełce, Lubemu i Klusze. - Jaki związek mają te dwie sprawy, bo nie rozumiem..?
- Cóż, ja mam portfel i wracam dziś do domu - powiedział z pewnym namysłem Klucha.
- Ja mam dwa portfele i wracam do domu - dodałam tym samym tonem.
- My mamy jeden portfel i też wracamy do domu - ucieszyli się Pchełka i Luby.
- Wniosek jest prosty: ci bez portfela nie wracają do domu - podsumował Luby.
31 lipca 2009