Przeczytałam ten artykuł - kompletnie nieżyciowy, jego autorka chyba w życiu nie wynajmowała mieszkania w Polsce. Ja, nieskromnie powiem, jestem w tym dość doświadczona: za mną pięć przeprowadzek i pięć wynajmowanych lokali. Mogę dzięki temu troszkę zweryfikować i poprawić to, co napisano w Domosferze.
Meble
W artykule polecają nieduże, lekkie i łatwe do rozkręcenia. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak większość mieszkań, które wynajmują studenci (a to oni stanowią w Krakowie i chyba w całej Polsce główną siłę napędową rynku wynajmu mieszkań), jest już urządzona, według gustu właścicieli i jak najmniejszym kosztem. Musimy zaakceptować rozpadające się wersalki, chyboczące się szafy, śmierdzące dywany.
Ale nie wszystko stracone! Wersalkę zakrywamy kolorowym kocem lub narzutą, szafę stabilizujemy kątownikami i oklejamy folią samoprzylepną z rolki, dywan zwijamy i cichcem wynosimy do piwnicy. Zastanów się, czy inne ustawienie mebli nie byłoby korzystniejsze - nie spotkałam jeszcze mieszkania, w którym meble ustawiono w optymalny sposób.
Kolor
Nie warto liczyć, że właściciel zgodzi się na malowanie ścian na Twój ulubiony fuksjowy czy kobaltowy. Ostatecznie może pozwoli odświeżyć mieszkanie na biało (prawdopodobnie pod warunkiem, że to nie on będzie płacił za farbę). Zapomnij o fantazyjnych malunkach z szablonu czy naklejkach - stanowią ozdobę tylko na gładkiej, czystej ścianie. Malowanie mebli z surowego drewna też sobie odpuść, chyba że masz do dyspozycji balkon i dużą wprawę: w mieszkaniu bardzo łatwo jest nabrudzić, i to nieodwracalnie.
Nie warto liczyć, że właściciel zgodzi się na malowanie ścian na Twój ulubiony fuksjowy czy kobaltowy. Ostatecznie może pozwoli odświeżyć mieszkanie na biało (prawdopodobnie pod warunkiem, że to nie on będzie płacił za farbę). Zapomnij o fantazyjnych malunkach z szablonu czy naklejkach - stanowią ozdobę tylko na gładkiej, czystej ścianie. Malowanie mebli z surowego drewna też sobie odpuść, chyba że masz do dyspozycji balkon i dużą wprawę: w mieszkaniu bardzo łatwo jest nabrudzić, i to nieodwracalnie.
Tutaj z pomocą przychodzą gotowe kolorowe meble oraz tekstylia. Zmień firanki i zasłony - prawie na pewno są zżółkłe i bez wyrazu. Nieduży stoliczek w intensywnym kolorze zajmuje mało miejsca, a ożywia wnętrze. Możesz też zmienić klosze lamp wiszących i stojących - lampiony z papieru ryżowego są śmiesznie tanie i występują w wielu wariantach kolorystycznych. Przy ścianach przypomnij sobie lata licealne i ściany oklejone plakatami. Nowocześniejszą wersją jest wciąż powiększany kolaż złożony np. z ulotek z kina. Podkładki na stół i poduszki na krzesła w różnobarwnych powłoczkach sprawią, że mieszkanie będzie wyglądało... na zamieszkane.
Dodatki
W tej kwestii najważniejszy jest brak przesady. Przytulne wnętrze nie musi, a wręcz nie powinno być pełne durnostojek. Każdemu wnętrzu doskonale robią świeże kwiaty - kup prosty, minimalistyczny wazon i dbaj o to, by co tydzień znalazł się w nim nowy bukiet. Rośliny doniczkowe to świetny pomysł, jeśli tylko masz do nich rękę i nie wyjeżdżasz zbyt często. W przeciwnym wypadku lepiej dać sobie spokój z wątpliwą ozdobą w postaci usychającego z pragnienia kaktusa. Postaraj się tak dobierać przedmioty codziennego użytku, by mogły także stanowić ozdobę.