Właśnie odebrałam pocztę po świętach. Dostałam 47 (!) e-maili z życzeniami świąteczno-noworocznymi od różnych firm i portali, którzy mają mój adres. E-maili wysyłanych masowo, seryjnych, bezosobowych - słowem: kompletnie bezwartościowych jako życzenia. (Dostałam też elektroniczne kartki od kilku znajomych, którym bardzo dziękuję za pamięć.)
Przecież ci wszyscy dyrektorzy, kierownicy, przedstawiciele, załogi i ekipy nie życzą mi niczego, bo po prostu mnie nie znają. Te wiadomości są tylko i aż chwytem marketingowym, nie wyrazem szczerej troski o moją wesołość świąteczną i szczęśliwość noworoczną. Udają, że o mnie pamiętają, żebym o nich naprawdę nie zapomniała.
Dlatego od paru lat kontestuję życzenia. Ci, na których mi zależy, wiedzą, że życzę im jak najlepiej.