28 grudnia 2009

Łyżworolki?


Tłumaczenia książek kucharskich i programów kulinarnych to temat-rzeka. Pal licho, jeśli coś tylko brzmi zabawnie, gorzej, jeśli tłumaczenie wprowadza gotującego w błąd każąc mu przykładowo uczynić odwracalnym proces koagulacji białka poprzez roztopienie nugatu. Ale dzisiaj będzie o zabawnym brzmieniu.

- Ty wiesz, na co tu jest przepis? - zagadnęłam Mamę znad książki podróżniczo-kucharskiej, którą Tata dostał pod choinkę.
- Mm? - mruknęła nieuważnie Mama skupiona na rozgrywce w Scrabble.
- Na rolki wiosenne!
- Dobrze, że nie łyżworolki - pocieszyła mnie Mama.

I teraz zagadka: czym są rolki wiosenne?