9 kwietnia 2010

Drabinka


- Kupiłem drabinkę - oznajmił trzeszcząco On z głośnika w telefonie. - Na dzisiaj i na jutro.
- Co kupiłeś?! - zdziwiłam się, mając w pamięci to, że miał mi kupić ziemię do kwiatów, więc czemu kupował drabinkę i, u licha, czemu dwudniową?!
- Dwa winka! - zatrzeszczał znów On.