1. Masa cukrowa jest łatwa.
Wystarczy znaleźć przepis, który nie wymaga wyprawy za ocean po składniki, i się go trzymać. Wykonanie masy cukrowej zajęło mi jakieś pół godziny, łącznie z wałkowaniem. Równie łatwo jest ją kształtować, jeśli tylko miało się kiedykolwiek do czynienia z marcepanem - do modeliny trudno porównywać, bo masa cukrowa nie klei się do siebie i poszczególne elementy dekoracji trzeba ze sobą sklejać lukrem.
2. Masa cukrowa jest ohydna w smaku.
Chyba że ktoś lubi wyjadać łyżkami zawartość cukierniczki. Dodanie olejku cytrynowego czy migdałowego zmieniło zapach masy, ale w smaku była nadal obrzydliwie słodka. Będę się upierać, że jest to element czysto dekoracyjny. Demontaż tortu przed zjedzeniem wskazany. Wspomnienie smaku tego ulepu sprawia, że niechętnie patrzę na konstrukcje wykonywane przez słynną Cake Girl i innych mistrzów stylu angielskiego. Niechętnie nie przez zazdrość - po prostu nie wydają mi się apetyczne słodkości wyglądające jak niejadalne, plastikowe zabawki dla dzieci.
Na pewno w wersji kolorowej NIE JEST - bo barwniki spożywcze są dodatkiem sztucznym i niepotrzebnym. Naszemu mózgowi jedzenie przypominające rzeczy niejadalne (kamienie, drewno, ludziki i kreskówkowe zwierzątka) wydaje się nieatrakcyjne na poziomie podświadomym. Zwolennicy idei Slow Food to ludzie poszukujący prawdziwych smaków, i dla nich są tradycyjne torty: Schwarzwald, Fedora, tort Sachera i wszystkie wariacje na temat biszkoptu przełożonego masą. Półśrodkiem dla slowfoodowców-estetów może być użycie barwionej naturalnie masy do ozdobienia wymyślnego smakowo tortu lub demontaż dekoracji przed konsumpcją.