1 lipca 2011

Jak zamordować wiernego klienta?


Wczoraj byłyśmy z Jego Siostrą w sklepie na I. Pewnie wiecie, a jak nie wiecie, to już wiecie, że jestem od lat fanką produktów tej firmy. Pisałam o niej wielokrotnie (można sobie wyszukać) i właściwie zawsze pozytywnie. Wyposażyliśmy 3/4 mieszkania rzeczami z ich logo. Mamy niezniszczalne 20-letnie regały i cudowną kuchnię z 20-letnią gwarancją. I bronię na forach, I chwalę w internecie i w realu, I jest moim hitem w wielu kategoriach, począwszy od poprzez relacji cena-jakość, skończywszy na podejściu marketingowym.

Ale wczoraj to się wkurzyłam...
Zatem jak zamordować wiernego klienta?
Wpis sponsorowany przez krakowski sklep na I.

1) Olać całkowicie fakt, że miasto wycofało większość autobusów, które dojeżdżają do sklepu. Nie zapewnić komunikacji zastępczej. Zmusić klientów niezmotoryzowanych (w tym Wiernego Klienta), żeby brnęli (przez zaspy) wzdłuż drogi szybkiego ruchu.

2) Przez trzy lata nie mieć w ogóle w asortymencie nowych produktów z oferty. Tłumaczyć się remontem. Niech w innych (niebędących w remoncie) sklepach tej samej sieci też nie będzie nowych produktów z oferty. W tym w najbliższym sklepie oddalonym o godzinę jazdy.

3) Rozdać 9 milionów bonów rabatowych o wartości 20 zł każdy. Czas realizacji bonów powinien być odwrotnie proporcjonalny do możliwości przepustowych kas oraz do dostępnej powierzchni remontowanego sklepu. Rozdając bony ominąć osiedle Wiernego Klienta (nie omijając innych osiedli, które dotąd dostawały katalogi).

Argh! Długo mnie nie zobaczą w swoich progach.