15 listopada 2011

Wyciąg krzesełkowy


Lubimy sobie pogadać (co dokumentuje ten blog). Także w łazience, nie mylić z toaletą. A ja lubię siedzieć, jak z kimś rozmawiam, i zwykle wtedy siadam na pralce.

- I znowu siadasz na pralce! - wytknął mi On, wycierając się.
- Siadam, co z tego?
- Specjalnie przyniosłem ci tutaj krzesło, tak jak chciałaś, a ty nadal siadasz na pralce! - On wskazał dramatycznym gestem krzesło, na którym spoczywała kupka starannie poskładanych ciuchów.
- Oj, bo nie rozumiesz. Chciałam, żebyś przyniósł tu krzesło, żeby móc kłaść ubrania na nim zamiast na pralce, i żeby pralka była wolna, i żebym mogła na niej siadać!