- Będziesz sama jadła drugie śniadanie? - zapytał On.
- Tak, bo dzisiaj sobota - odparłam pozornie bez związku.
- A co to ma do rzeczy? - drążył On.
- Bo w tygodniu stosuję się do starej chińskiej zasady: śniadanie jem sama, obiad w pracy, a kolację z przyjacielem. A w weekendy pierwsze śniadanie jem z przyjacielem, drugie sama, obiad z przyjacielem, a kolację...
- A na kolację oddajesz się wrogowi!
- Coś w tym rodzaju - zgodziłam się.