Wiecie, czym jest fooding? Ja też nie wiedziałam, póki nie wzięłam w tym udziału.
Zaczęło się od grupy skupiającej na Facebooku osoby, które mieszkają w Krakowie i prowadzą blog - Kraków bloguje.
Justynides zaproponowała wspólne gotowanie z okazji zapowiadanego końca świata, a że jest to osoba ruda i w dodatku czytamy się nawzajem od jakiegoś czasu, to poczułam pchnięcie wiatru historii i cios miecza przeznaczenia. Dołączyłam do pomysłu, dołączyła też Tattwa, ustaliłyśmy co kto robi... i tak powstał Chocapic, czyli pierwszy fooding krakowskich blogerów.
Wydarzenie historyczne, bo ja imprez nie lubię i w ogóle poznawanie nowych ludzi mnie potwornie stresuje, dopiero ostatnio zaczęłam coś z tym robić. Ale jak można nie polubić domówki w gronie 5 czy 6 osób, w dodatku przy dobrym jedzeniu przygotowanym własnymi ręcami? Bo właśnie tym - w dużym skrócie - jest fooding.
- zapraszasz znajomych, przyjaciół, kumpli
- ustalacie menu - takie, żeby każdy miał coś do roboty
- dzielicie koszty produktóww
- spotykacie się w jednej kuchni
- i razem kroicie, gadacie, smażycie, żartujecie, ubijacie, dyskutujecie, jecie i pijecie.
Na ostatniej blogerskiej imprezie ustaliliśmy, że będzie to wydarzenie cykliczne. Najbliższy fooding krakowskich blogerów już w tę sobotę. Ma być nas JEDENAŚCIORO!
- zapraszasz znajomych, przyjaciół, kumpli
- ustalacie menu - takie, żeby każdy miał coś do roboty
- dzielicie koszty produktóww
- spotykacie się w jednej kuchni
- i razem kroicie, gadacie, smażycie, żartujecie, ubijacie, dyskutujecie, jecie i pijecie.
Na ostatniej blogerskiej imprezie ustaliliśmy, że będzie to wydarzenie cykliczne. Najbliższy fooding krakowskich blogerów już w tę sobotę. Ma być nas JEDENAŚCIORO!