Ósmy post z cyklu "Tyle pięknych poniedziałków".
Każdy, kto mnie zna, wie dobrze, że jestem nieuleczalną estetką. Nie wystarcza mi zwyczajny wygląd różnych przedmiotów użytkowych - muszą być nie tylko praktyczne, ale również ładne. Dzisiaj będzie o garnkach. Bo skoro w marcu jak w garncu - to oby było kolorowo i ślicznie pachniało.
Zacznę od mojego marzenia, czyli miedzianego rondelka. Nie mam pojęcia, co powinnam w nim gotować, ale wygląda tak ślicznie, że mogłabym po prostu powiesić go na relingu i patrzeć. Poznajcie się: drodzy czytelnicy, oto rondelek.
sklep producenta Matfer Bourgeat USA |
sklep producenta Le Creuset |
Włosi produkują świetne patelnie ceramiczne. Mam przyjemność użytkować dwie sztuki - są doskonałej jakości, trwałe i nadają się idealnie do smażenia naleśników. Każdy, kto ma w domu naleśnikożercę, będzie zachwycony. W sklepie internetowym znalazłam też bardzo wielkanocne garnuszki...
Na koniec rodzima produkcja, czyli Emalia Olkusz. Kojarzę te garnki z bardzo niepięknych lat 80 - a skojarzenia są raczej przaśne i ciociowe. Tymczasem obecnie ta polska firma oferuje taką mnogość kolorów i stylów, że garnki z łatwością wpasują się w każdą kuchnię: nowoczesną, skandynawską czy rustykalną. Szczególnie podobają mi się garnki miastowe: "Kochanie, gdzie obiad? Dzisiaj w Nowym Jorku!".
sklep producenta Moneta.it |
sklep producenta Emalia Olkusz |
Wszystkie zdjęcia użyte do kolaży pochodzą ze stron producentów.
UWAGA: Jeśli blog nie działa, to nie oznacza ataku hakerów, ale moje grzebanie. Przepraszamy za usterki, prace wkrótce zostaną zakończone.