21 maja 2013

Opozycjoniści


Cześć, fajnie że tu zaglądasz. Widzę, że jesteś mężczyzną. Cóż, jako kobieta nie mam nic przeciwko mężczyznom i na pewno jesteś miłym człowiekiem, ale jak oni mnie wkurzają czasem... Wyobraź sobie, że jeden z tych, tfu, mężczyzn, wczoraj prawie mnie przejechał jadąc swoim samochodem! A inny chwycił mnie w sklepie za tyłek, no jak tak można? Nigdy też nie ustępują mi na przejściach dla pieszych. A żeby mi jakiś pomógł torbę do pociągu wnieść bez pytania, to nigdy!


Widzę też, że nosisz okulary. Nie żebym miała coś przeciwko ludziom z wadą wzroku... Sama ją mam, niewielką, ale jednak. Ale czasem ci ludzie w okularach... No nie wyobrażasz sobie, jacy oni są wkurzający! Wiesz, jakie kolejki tworzą u okulisty? A jedna babka ostatnio mi wlazła prosto pod koła, szkła miała jak denka od butelek! I że niby mnie nie widziała. No hellou.

Mówisz, że jesteś lekarzem? Nie zrozum mnie źle, na pewno świetnym, ale te konowały czasem to jest już szczyt! Jeden mi powiedział, że mam hipochondrię. A ja do niego przyszłam z bólem głowy! No to co, że to był ginekolog? Lekarz to lekarz, nie? A kuzynce mojego wujka ze strony prababci zaszyli skalpel w brzuchu podczas operacji! Nie cierpię lekarzy, oczywiście bez urazy...

Masz dzieci? Te bachory cholerne... Nie twoje oczywiście! Pewnie są przemiłe, ale ja tak ogólnie mówię... Bo czasem te dzieci to są tak rozpuszczone, że wytrzymać się nie da! Potomstwo sąsiadów, nie wiem ile ich tam nawet jest, mnożą się jak króliki, dwoje? Drą mordy dokładnie pod moim oknem. Już mnie mdli od słuchania o tych łopatkach i grabkach, trochę spokoju bym chciała, a ci ciągle mamo i mamo.

Jak się czujecie?
Pewnie dokładnie tak jak ja, kiedy moi znajomi czują się w obowiązku poinformować mnie, że są kierowcami i że mnie bardzo lubią, ale ci cholerni rowerzyści to ich do szału doprowadzają. Inni, oczywiście. 

Zapewniam, nie interesuje mnie Wasz stosunek do innych osób, które przypadkowo tworzą tę samą zbiorowość co ja. Mogę odpowiadać tylko za siebie, a skoro się spotykamy, to chyba wszystko między nami w porządku. Nie stawiajcie mnie w sytuacji, w której nie wiem, co odpowiadać - bo przecież nie pięknym za nadobne.