31 maja 2013

Śniadaj w Krakowie: Kolanko no 6


Sprawdź, gdzie jeszcze jadłam dobre śniadanie!

Mapa gastronomiczna Krakowa przypomina wielki gar z zupą - co rusz na powierzchni pojawia się coś innego, by po chwili zniknąć gdzieś na dnie. Kolanko jest inne - Kolanko istnieje od 11 lat.

Sympatyczna, nieco "norowata" knajpka na krakowskim Kazimierzu. Kiedyś był tu sklep z armaturą - została po nim nazwa. Poza tym wszystko jest nowe, choćby słynne naleśniki. W porze śniadaniowej między drewnianymi stolikami krążą tu tłumy, przyciągnięte zapewne obszerną kartą, z której niełatwo coś wybrać.


Ciepłe odcienie drewna i cegły kojarzą się bardzo domowo. To nie jest białe, minimalistyczne, designerskie wnętrze do lansu, ale zwyczajna, prosta kawiarnia, w której o każdej porze dnia można zjeść lub wypić coś dobrego.

Menu zredagowano w formie kilkustronicowej gazety, co za pierwszym razem może trochę onieśmielać.
Jest obszerne, bo można tu zjeść nie tylko śniadanie, ale i lunch, obiad czy kolację. Do 12 w ofercie jest bufet śniadaniowy, oblegany przez turystów. Oprócz tego typowo poranne potrawy z jajek: omlet i jajecznica, a także dostępne cały dzień tosty, naleśniki na słodko i słono, zupy i sałatki.
Zaczęłam od koktajlu bezalkoholowego w moim ulubionym smaku pinakolady. W tym względzie wybór w Kolanku jest spory, co bardzo mnie cieszy - nie należę do osób, które alkoholizują się od świtu, a czasem jest nudno pić kolejną herbatę. Choć i tych w Kolanku wybór jest spory: czarne, zielone, rooibosy... Koktajl jednak okazał się strzałem w dziesiątkę, smak idealnie wiosenny - na pewno jeszcze go zamówię.

Następnie sięgnęłam po tost z trzema serami, jabłkiem i sałatą (11 zł). Lubię połączenie owoców z serem, a tutaj dodatkowo ze świeżym białym pieczywem - przepyszny początek dnia. Tradycjonaliści też znajdą w Kolanku tosty dla siebie - na przykład tost z serem (7 zł) lub z kaszanką (10 zł). Jedyne zastrzeżenie jakie mogę tu mieć, to stosunek ilości do ceny. Nie sposób najeść się jednym tostem, a śniadanie za 30 zł z napojem to już większy wydatek - ale jeśli ktoś jest bardzo głodny, może przecież zdecydować się na bufet "jedz ile chcesz".

On lubi zaczynać dzień na słodko, a że w dodatku jest naleśnikożercą, to decyzja była prosta: dwa naleśniki (11-13 zł za parę). Wybór dodatków jest spory: od czekolady, po grysik, przez dżemy i owoce, aż po krem toffi. Cieniutkie naleśniki podano z bitą śmietaną, niestety ze sprayu, a szkoda, bo z prawdziwą mogłyby być jeszcze pyszniejsze.
Ogólnie rzecz biorąc, z Kolanka wyszliśmy najedzeni i zadowoleni, a przy okazji nie zbiednieliśmy zanadto. Mogę spokojnie polecać to miejsce wszystkim, którzy chcieliby zjeść obfite, różnorodne śniadanie w samym sercu Kazimierza. 

Kawiarnia/bar Kolanko No 6
Kraków, Józefa 17 (Kazimierz)
codziennie od 8:00