8 lutego 2014

Rób to online. I oszczędzaj czas


Pracuję, studiuję, zajmuję się domem. 
Jeszcze nie jestem mistrzem organizacji, ale internet to jeden z jej filarów.

Za każdym razem, kiedy idę na pocztę, widzę wkurzonych ludzi. Wkurzeni ludzie sarkają, złorzeczą i mamroczą niechętnie. Temat zawsze ten sam: że nie mają tyle czasu, żeby go tracić. Wkurzeni ludzie to nie watahy niedowidzących emerytów, a często młode osobniki w sile wieku. Osobniki, które z niewiedzy lub ze strachu same decydują się na analogowe załatwianie spraw, które w XXI wieku można spokojnie załatwić przez internet.

#1 PŁACENIE RACHUNKÓW 
Musisz mieć konto w banku i internetowy dostęp do tegoż. Zazwyczaj jeśli masz pierwsze, masz i drugie. Jeśli nie masz pierwszego, to zapytam krótko: jakim cudem?! Lepiej nie czytaj dalej. To nie jest blog dla dziwnych ludzi. Oszczędność czasu: ok. 60 minut miesięcznie. Przy okazji, lepiej zrezygnuj z papierowych rachunków na rzecz e-faktury. Zejdzie Ci z głowy składowanie tej całej makulatury.

#2 OGLĄDANIE TELEWIZJI
Tak, wiem, telewizja to pożeracz czasu, sama sieczka, nuda i syf. Modną postawą jest odżegnanie się od tego paskudztwa, wyrugowanie odpowiedniego urządzenia z domu i ogłaszanie wszem i wobec, że nie ma się pojęcia, kim jest Małgorzata Rozenek czy o co chodzi w "Bitwie na głosy". No dobrze, ale nie rozmawiamy teraz o bułce przez bibułkę, tylko o normalnej sytuacji, w której czasem mamy ochotę obejrzeć sobie jakiś talk show, serial czy film. Wystarczy w tym celu wpisać w Google słówko "vod" i cieszyć się wygodą, jaką daje ta usługa, umożliwiająca legalne obejrzenie dokładnie tego fragmentu programu, na jaki mamy ochotę. Oszczędność czasu: nawet do kilku godzin dziennie - zależy od tego, ile teraz czasu tracisz na oglądanie czegoś, co Cię nie interesuje i "leci w tle".

#3 KUPOWANIE BILETÓW
Nie mówię o biletach lotniczych (bo mało kto kupuje je teraz stacjonarnie), ale o tych całkiem zwyczajnych: kolejowych, autokarowych, tramwajowych. Nierzadko można przy tym sporo oszczędzić! Online kupicie bilety na większość pociągów - przydatne zwłaszcza przed długimi weekendami, kiedy kolejki do kas wiją się jak dzikie węże. Przez internet sprzedaje też bilety wiele firm autokarowych. Jeśli chodzi o lokalny zbiorkom, to zależy od miasta. W Krakowie działa zarówno internetowa sprzedaż biletów miesięcznych, ale już aplikacja do telefonu Mobilet (wirtualny portfel, z którego pobieramy pieniądze, żeby skasować bilet w telefonie) jest ogólnopolska. Uniezależnia od poszukiwania czynnego kiosku, działającego automatu i kierowcy, który sprzedaje bilety. Co ważne, działa nie tylko na nowoczesnych smartfonach, ale również na trochę starszych modelach. Oszczędność czasu: od 30 minut dla każdej podróży.

#4 WYSYŁANIE PIT-U
Rokrocznie coraz więcej Polaków decyduje się złożyć deklarację podatkową online. Ale kolejki na poczcie pod koniec kwietnia podpowiadają mi, że to wciąż za mało. A przecież to kwestia kilku kliknięć! W dodatku dostępne są narzędzia, które same wykonają wszystkie obliczenia. Przy okazji można też wysłać drugi formularz, który pozwala na zmianę danych, numeru konta czy wyboru urzędu skarbowego (ten ostatni można zmienić bez przemeldowania się, bardzo wygodne). Oszczędność czasu: ok. 1,5 godziny rocznie.

#5 ZAKUPY SPOŻYWCZE
Wiecie, że nie lubię robić zakupów. Dobijają mnie codzienne pielgrzymki do okolicznych sklepów. Próbowałam wdrożyć praktykę jeżdżenia do marketu raz w tygodniu i kupowania zapasów na cały tydzień - owszem, to świetne, pod warunkiem, że pojedzie się w środku nocy, bo w dzień dzieją się tam dantejskie sceny. Już trzy lata temu powiedziałam "dość" i staliśmy się stałymi klientami internetowych supermarketów. 

Oczywiście, niektóre rzeczy wciąż kupuję stacjonarnie, np. sezonowe warzywa i owoce czy świeże mięso. Ale już nie muszę marnować kilku godzin tygodniowo na snucie się po markecie pełnym ogłuszających promocji, rozwrzeszczanych dzieci (ich mamusie też skorzystałyby na zakupach online), by przemierzać kilometry w poszukiwaniu spaghetti, które znajduje się w absurdalnie wielkiej odległości od pomidorów w puszce. W internecie koszyk kompletuję w 15 minut, nie dygam z ciężarami z przystanku tramwajowego i tylko podpisuję się na papierku, że odebrałam zakupy. Oszczędność czasu: 2-6 godzin tygodniowo.

ROCZNIE OSZCZĘDZASZ: ok. 266 godzin*, czyli przeszło 11 dni!
* Zakładając 5 podróży na rok, mniej niż 0,5 godziny telewizji dziennie i 2 godziny tygodniowo spędzane na zakupach.

PS. Przy okazji chciałam spytać Was o formę strony z kontaktem. Odnoszę wrażenie, że formularz trochę odrzuca i jest jakiś bezosobowy. Może lepiej sprawdziłby się zwyczajny adres e-mail? Jak sądzicie?