6 lutego 2014

Punkty zwrotne


http://www.ich4pory.pl/2014/02/punkty-zwrotne.html
Kiedy miałam 20 lat, myślałam, że w ciągu najbliższej dekady moje życie diametralnie SIĘ zmieni.
Teraz wiem, że nic nie zmienia SIĘ samo.

Poszukiwanie symbolicznych początków i punktów przełomowych jest wpisane w naturę ludzkiego gatunku. Lubimy nadawać dodatkowe znaczenia datom czy liczbom. Robimy noworoczne postanowienia, hucznie świętujemy pierwsze, szesnaste czy osiemnaste urodziny, dziesiąte rocznice, okrągłe daty.

Trzydziestka też stała się ofiarą tego magicznego myślenia. Przyjęło się uważać, że ten dzień jest z jakiegoś powodu przełomowy. Fakt, że proces usamodzielniania się, dorastania społecznego i emocjonalnego, wyfruwania z gniazda, szaleństw młodości obejmuje zazwyczaj lata pomiędzy maturą a założeniem rodziny. ZAZWYCZAJ. Uogólnienia mają to do siebie, że są po prostu bez sensu, jeśli przykładać ich miarkę do konkretnych osób.

CZUJĘ SIĘ ŚWIETNIE, ACH, JAK WSPANIALE
Słowo daję, już jestem chora od tego zamieszania. Wszyscy wokół pytają, jak się czuję przed trzydziestką. Nawet Wy zadaliście to pytanie (w zeszłym roku). Nieodmiennie odpowiadam, że świetnie. Czuję się dojrzalsza i spokojniejsza. Bo przez lata wytrwale pracowałam na to, żeby tak było.

Czasem też pada pytanie - czy się boję. A czego tu się bać? Jadąc tramwajem mijam kolejne przystanki. To nieuniknione: podróż zawsze przebiega ustaloną trasą. Wysiadam na tym, który jest najbliżej celu. Inne mijam bez sentymentów, bez refleksji, nieuważnie. Z urodzinami jest tak samo. Daty mają takie znaczenie, jakie im przypiszę. A zdecydowałam się wyróżnić dwudzieste ósme. Bo kto powiedział, że musi być okrągło?

MOJE WŁASNE PUNKTY ZWROTNE
Mam za sobą parę przełomów - nie arbitralnie ustalonych Sylwestrów czy okrągłych urodzin, ale małych, prywatnych życiowych rewolucji. Wyprowadziłam się z domu, zaczęłam samodzielne życie i studia w obcym mieście, później zamieszkałam z Nim. Były zaręczyny, pierwsze porażki w pracy i na studiach, wreszcie praca marzeń. Jednocześnie zmieniałam się wewnętrznie, dorastałam do polubienia siebie, rewolucji w szafie, samodzielnych podróży.

Wiem dobrze, że przeskoczenie z dwójki na trójkę per se nie wprowadzi w moim życiu żadnych zmian. Zmiany wprowadzę ja.

PS. Post został opublikowany automatycznie, bo dziś i jutro mam egzaminy (religie Mezoameryki i Bliskiego Wschodu), więc ślęczę nad książkami. Zdjęcie ilustrujące wpis wykonał Kacper Kowalski, którego galerię fotografii z lotu ptaka bardzo Wam polecam. Ziemia widziana z nieba jest czystym pięknem.