18 maja 2014

3 sposoby na wakacyjny nastrój



Jak wyjechać na wakacje nie wychodząc z domu?


Nasze zmysły dają się łatwo oszukać. Wzrok automatycznie podąża za prostymi liniami, dzięki czemu możemy się optycznie wyszczuplić, słuch dopowiada do kociego miauczenia czy psiego skomlenia słowa, które znamy, a węch uzupełnia płaskie syntetyczne zapachy waniliny czy sztucznej truskawki do poziomu znanego z natury.

Do moich wakacji zostało całe 6 tygodni. Wiem, że będą mi się dłużyły jak droga pociągiem na trasie Przemyśl-Świnoujście, bo muszę w tym czasie dokończyć pisanie licencjatu i pozdawać wszystkie egzaminy, w tym obronę pracy. Dlatego bez żenady oszukuję mój węch, dotyk i słuch, żeby choć na moment oderwać myśli od wszystkich ciężkich tematów, które mnie otaczają.

WĘCH & SMAK
Jajecznica z kurkami - wspomnienie z wakacji z rodzicami, kiedy Tata robił śniadania na prymusie przed namiotem. Świeże maliny - lato nad morzem. Hanuta - wszystkie lipce i sierpnie spędzone u Babci w Niemczech. Gotowany bób z masłem - popołudnia nad basenem z drugą Babcią. Woń kwitnącego jaśminowca - szaleństwa na rowerze. Czekoladowy krem do rąk - dwa miesiące przed komputerem między podstawówką a liceum. Każde lato miało inny smak i inaczej pachniało.

DOTYK
Zdejmuję kapcie i skarpetki. Wychodzę na balkon. Przewidująco zamiast płytek położyliśmy tam żłobkowaną deskę tarasową. Zamykam oczy i myślami przenoszę się na nadmorskie molo. Mogę też wrócić na dowolną plażę - wystarczy, że przejdę się boso po plaży obok krakowskiego hotelu Forum. Albo po piaskownicy na podwórku przed blokiem. A gdybym miała ochotę na powtórkę z wakacji na łonie natury, mogę zdjąć buty i pospacerować po trawie. Czujecie to? Jest dokładnie jak wtedy.

SŁUCH
Włączam Noisli, generator dźwięków idealnych do pracy. Podkręcam głośność na maksa. Na kolejnej zakładce odpalam YouTube. Cichutko w tle łomoczą hity lat 90: "Coco Jambo", "Bamboleo", "Samba di Janeiro", "Macarena", "Bailando". Nagle jestem na Mazurach, leżę nad jeziorem i przesypuję czas przez palce jak ziarenka piasku. Zmieniam muzykę na kolejny one-hit-wonder: "Someone New" przenosi mnie do lipca 2002, kiedy czytałam "Kochanicę Francuza" siedząc na plaży nad Zatoką Pucką. Mogę też cofnąć się jeszcze dalej w przeszłość, do szkolnych wycieczek w podstawówce. Wystarczy, że włączę któryś z koszmarnie kiczowatych hitów DJ-a Bobo...


O wakacjach możecie poczytać także:
- TUTAJ - 5 fajnych wspomnień
- TUTAJ - w Trójmieście
- TUTAJ - o pamiątkach

Jedziecie dokądś w tym roku?