Nic dziwnego. Tylko nie daj się zaskoczyć branży.
Obserwując fora ślubne widzę swoistą schizofrenię przyszłych panien
młodych. Z jednej strony - prawie każda poszukuje sposobów na
uatrakcyjnienie tego dnia. Z drugiej - kiedy pojawia się pomysł
rzeczywiście atrakcyjny i absolutnie wyjątkowy (przynajmniej na polskim gruncie), jego autorka zostaje
zadziobana i wepchnięta z powrotem do szeregu. Krótko mówiąc, każda
chciałaby mieć wyjątkowy ślub i fajerwerki, ale żeby było tradycyjnie i
bez fajerwerków. Ot, paradoks kobiecej natury.
Dajemy sobie wcisnąć tyle pomysłów, że kręci się w głowie. Sukienka długa, krótka, biała, kolorowa, czarno-biała albo biało-czarna.
Kolorowe szpilki, baleriny, trampki, Uggi. Welon, wianek, opaska,
stroik, kapelusz. Rozpisany plan stołów,
plan przygotowań, plan dnia dla siebie i plan dnia dla świadkowej.
Transport starym Volkswagenem, rikszą, rowerem, motocyklem, Lincolnem, garbusem, Fordem Mustangiem albo
Audi A4. Motyle do wypuszczenia po wyjściu z miejsca ceremonii (gołębie
są passe), agregat z bańkami na czas pierwszego tańca, pokaz
fajerwerków, lampiony szczęścia, barmani żonglujący butelkami,
sushiman, wiejski stół, słodki kącik, fontanna czekoladowa, szczudlarze przebrani
za anioły, teatr ognia, tancerka brzucha...
Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, które z tych pomysłów fora i goście uznają za akceptowalne i rzucą się do wcielania ich w życie, a za które pomysłodawczyniom się oberwie, że wymyślają, kombinują, są źle wychowane, mało eleganckie i nie traktują Tego Dnia z wystarczającym pietyzmem.
A to wszystko po to, żeby dodatkowo uatrakcyjnić chwile, które niezależnie od wszystkiego będzie się pamiętać przez całe życie. Nasze babcie nie miały teledysków ślubnych, fotografów z lustrzankami w cenie dobrego samochodu, fontann czekoladowych czy kokardek na zaproszeniach dobranych pod kolor szminki i odcienia serwetek. Spytajcie je, czy bez tego cokolwiek pamiętają. Moje pamiętały.
Tak naprawdę najbardziej wyjątkowe w dniu każdego ślubu jest uczucie, które połączyło dwoje ludzi. Bo, choć to truizm, drugiego takiego jak Ty i on nie ma na cały świecie. I żadne anioły na szczudłach tego nie przebiją.