foto: http://kayleighjune.deviantart.com/ |
5. Powiew wiatru. Nawet jeśli powietrze jest aż lepkie od upału i wydaje się stać nieruchomo jak pomnik Mickiewicza na krakowskim Rynku, jadąc na rowerze czujesz na swojej skórze chłodzącą bryzę. Jak naturalna klimatyzacja! W dodatku włosy rozwiewa wiatr... Czego chcieć więcej?
4. Własna przestrzeń. Nawet jeśli w Twoim mieście drogi dla rowerów w lecie są wręcz zakorkowane (tak się nierzadko dzieje w Krakowie), to nie musisz wdychać perfum pani po lewej ani braku perfum pana po prawej, do czego zmusza komunikacja miejska. W dodatku, w przeciwieństwie do klimatyzowanego samochodu, transport rowerem masz za darmo!
3. Ominięcie korków. Autobus utknął na końcu długaśnego sznura samochodów, w środku ludzie ściśnięci pocą się jak w saunie, a Ty sobie myk-myk wyprzedzasz blaszaczki i już jesteś tuż przed światłami. Satysfakcja gwarantowana, a za wszystko inne też nie musisz płacić, zwłaszcza upiornie drogą kartą kredytową!
2. Zdrowa, lekka, naturalna opalenizna. Pamiętam w życiu tylko jedne wakacje, z których wróciłam równiutko opalona - spędziłam je pod żaglami na Mazurach. Nigdy wcześniej ani nigdy potem nie udało mi się uzyskać tego efektu, bo od leżenia gdziekolwiek słońce mnie nie łapie, tylko od razu spieka jak raka, którym w końcu w zodiakalnym sensie jestem.
Nie żebym miała aspiracje lub polecała bycie skwarką - co to, to nie - ale skóra zamknięta w długich nogawkach i biurze ma jakiś taki upiornie siny odcień. Dojeżdżając codziennie rowerem do pracy (i używając kremów z filtrem) zapewniam sobie bardzo delikatny efekt zwany przez producentów kosmetyków "summer glow". I to się dzieje samo, i to się dzieje za darmo!
Nie żebym miała aspiracje lub polecała bycie skwarką - co to, to nie - ale skóra zamknięta w długich nogawkach i biurze ma jakiś taki upiornie siny odcień. Dojeżdżając codziennie rowerem do pracy (i używając kremów z filtrem) zapewniam sobie bardzo delikatny efekt zwany przez producentów kosmetyków "summer glow". I to się dzieje samo, i to się dzieje za darmo!
1. It's peaceful and quiet, czyli miasto rano. To wyjątkowe doświadczenie, które mam przyjemność codziennie przeżywać - każde miasto to ma, rano jest po prostu inne. Wskazówka: jechać należy nie główną arterią, ale przez uliczki, gdzie ruch jest ograniczony do samochodów dostawczych. Tego się nie da opisać, przez to po prostu trzeba przejechać.
foto: http://chloeleedwards.deviantart.com/ |