Ostatnio zbyt często muszę się domagać. Może dlatego, że gorąco.
Dzisiaj poprosiłam jednak o buzi. Ot, taki kobiecy kaprys.
- Jestem ładna?
- Uhm.
- To chyba zasłużyłam na buzi, prawda?
Zamknęłam oczy i wystawiłam usta jak Piotruś Pan do naparstka.
Czekam i czekam, buzi ni widu ni słychu, a już najbardziej nie czuciu! Otwieram ostrożnie oczy, a tam On siedzi spokojnie z taką samą miną jak ja. I też bezczelnie podgląda spod półprzymkniętych powiek!