Dzwonię do Niego.
- Dobry wieczór, kochanie.
- Uhm.
- Już mogę rozmawiać, musiałam tylko iść do łazienki.
- Uhm.
- To co, opowiesz mi o swoich wakacjach?
- Uhm.
- No to słucham.
- Uhm.
Po kilku kolejnych wymianach Jego "uhm" i moich zdań, nierzadko wielokrotnie złożonych, postanowiłam uciec się do fortelu. Mianowicie, zadałam chytre pytanie:
- Ile lat miał Gillan, kiedy zaczął śpiewać w Deep Purple?
W słuchawce cisza.
- Uhm... Dwadzieścia cztery.
I od tego miejsca rozmowa potoczyła się zupełnie normalnie.