Dostałam od Niego tulipany. Po prostu zajrzały mi w twarz z Jego ręki na warszawskim rondzie de Gaulle'a.
Po powrocie do mieszkania leżymy na sofie. On czyta.
- Tuli pan? - przymilam się.
- Co tulipan? - nie rozumie On.
- Przy-tuli pan?
I oto, do czego mogą się w życiu przydać kwiaty.
- Tuli pan? - przymilam się.
- Co tulipan? - nie rozumie On.
- Przy-tuli pan?
I oto, do czego mogą się w życiu przydać kwiaty.