8 października 2006

Pobudka, wstać! Koniom wody dać!


Dzwonią budziki. Każde wyłącza swój.

On się przytula.
- Wstawać..? - pyta mnie jak Kali.
- Uhm... - mruczę zajęta własnymi myślami.
- To śpij - głaszcze mnie po głowie. - A ja wstaję.

Po chwili widzę, że zawinął się szczelnie w kołdrę i zasypia w najlepsze.
Nie ma to jak determinacja...