Dzwonią budziki. Każde wyłącza swój.
On się przytula.
- Wstawać..? - pyta mnie jak Kali.
- Uhm... - mruczę zajęta własnymi myślami.
- To śpij - głaszcze mnie po głowie. - A ja wstaję.
Po chwili widzę, że zawinął się szczelnie w kołdrę i zasypia w najlepsze.
Nie ma to jak determinacja...
- Wstawać..? - pyta mnie jak Kali.
- Uhm... - mruczę zajęta własnymi myślami.
- To śpij - głaszcze mnie po głowie. - A ja wstaję.
Po chwili widzę, że zawinął się szczelnie w kołdrę i zasypia w najlepsze.
Nie ma to jak determinacja...