Podsuwam Mu puszeczkę z koncentratem pomidorowym.
- Otwórz... - patrzę błagalnie. - Nie chcę sobie połamać paznokci.
- A ja chcę sobie połamać paznokcie? - pyta znad puszki On.
- Ty możesz.
- Życie nie jest sprawiedliwe - wygłosił On, jednym ruchem otwierając puszkę.
Pewnie. Stoję przy garach i jeszcze mam sobie łamać paznokcie?
- A ja chcę sobie połamać paznokcie? - pyta znad puszki On.
- Ty możesz.
- Życie nie jest sprawiedliwe - wygłosił On, jednym ruchem otwierając puszkę.
Pewnie. Stoję przy garach i jeszcze mam sobie łamać paznokcie?