Zaganiam Go do łóżka.
- Idź spać, bo zaśpisz.
- Nie zaśpię. Obudzisz mnie - odpowiada z niezachwianą pewnością On.
- Nie obudzę... Nie wstanę tak wcześnie - protestuję słabo.
- Wstaniesz, bo ja cię obudzę - oznajmia chytrze On.
Patrzę na Niego nic nie rozumiejąc.
- Zadzwoni budzik, ja się obudzę, trącę cię, powiem: "wstawaj, ty tyłku" i pójdę spać.
A mówią, że to mężczyźni myślą racjonalnie...
Swoją drogą, czy antonimem do tyłka jest przodek?
- Nie zaśpię. Obudzisz mnie - odpowiada z niezachwianą pewnością On.
- Nie obudzę... Nie wstanę tak wcześnie - protestuję słabo.
- Wstaniesz, bo ja cię obudzę - oznajmia chytrze On.
Patrzę na Niego nic nie rozumiejąc.
- Zadzwoni budzik, ja się obudzę, trącę cię, powiem: "wstawaj, ty tyłku" i pójdę spać.
A mówią, że to mężczyźni myślą racjonalnie...
Swoją drogą, czy antonimem do tyłka jest przodek?