Mam jakoś tak, że zawsze, kiedy widzę jakieś sceny z którejś z części gry Final Fantasy, to się wzruszam. Nigdy w życiu nie grałam w tę grę, nie mam pojęcia nawet, co to za gatunek - ale jakoś mnie to wzrusza. Dziś chlipałam do tego.
- Czy to ma w ogóle jakąś fabułę? - spytał poirytowany moim chlipaniem On.
- Nie wiem. Nawet jeśli, to jej nie znam - odparłam zalewając się łzami.
- To co cię tam tak rusza? Myślisz sobie "jeju, ale fajny rendering?" i w płacz?
- Nie wiem. Nawet jeśli, to jej nie znam - odparłam zalewając się łzami.
- To co cię tam tak rusza? Myślisz sobie "jeju, ale fajny rendering?" i w płacz?