On pociesza mnie zbolałą.
- Bo widzisz, ta ósemka mi rośnie krzywo... I to działa jak domino... - żalę Mu się. - Ósemka naciska na siódemkę, od tego boli też szóstka, i piątka, i czwórka, i dwójka... - przerywam, żeby nabrać tchu.
- ...i jedynka... - dopowiada On.
- A nie. Jedynka mnie nie boli.
31 marca 2008