30 marca 2008

Wychodzenie z nałogu


Wyrzyna mi się ósemka.
Leki przeciwbólowe nie pomagają, więc On postanowił mnie znieczulić.
Zrobił mi drinka złożonego w 1/4 z wódki duńskiej i w 3/4 z soku pomarańczowego.
Mam bardzo słabą głowę, więc ululałam się jedną szklanką.

- Już nigdy nie dostaniesz alkoholu! - oznajmia On, patrząc na mnie surowo.
- Sama sobie wezmę - mamroczę buntowniczo.
- Zawartość barku jest moja, więc nie weźmiesz bez mojej zgody.
- Jedna butelka jest moja! - zezuję znacząco na Amaretto (prezent od Jego Mamy).
- Zaraz wyleję do toalety! - podrywa się On.
- WYLEJESZ MÓJ PREZENT?! I co powie twoja Mama?
- Gdyby cię teraz zobaczyła, jeszcze by mi przyklasnęła!