28 lipca 2008

Nadzieja matką głupich


Zapowiedziałam, że zrobię śniadanie "za chwilę".
- Zrobisz to śniadanie? - pyta On po "chwili".
- Zrobię. Zaraz - zbywam Go niecierpliwie.
- Bo wiesz, ja żyję nadzieją... A wiesz, jak to jest żyć nadzieją... Jak Żydzi w getcie, jak Niemcy pod Leningradem czy innym Stalingradem, jak żołnierze pod Westerplatte...

Dostał śniadanie za ten wywód "historyczny".