- Jutro przyjdzie do mnie Gilmour - zagaja On swobodnie.
- KTO przyjdzie?!
- No, Gilmour przyjdzie.
- Ale jak to: przyjdzie?
- No, przyjdzie do mnie Gilmour.
- Przyjdzie Gilmour - powtarzam bezmyślnie, urzeczona wizją Gitary Pink Floyd w naszym mieszkaniu.
- Uhm. Dwa CD i dwa DVD.
9 listopada 2008