26 stycznia 2009

Brzydkie i dobre, czyli ciasteczka fryzyjskie


Te ciastka nie mają wiele wspólnego ze znanymi nam ze sklepu "Brzydkimi & Dobrymi", ale są dużo od nich brzydsze, przynajmniej w moim wykonaniu.



Na jedną blaszkę potrzeba 200 gramów mąki, pół kostki margaryny, jedno żółtko (białko zostawiamy!) i 70 gramów cukru-pudru oraz torebeczkę cukru waniliowego. Wyrabiamy z tych składników ciasto, z którego formujemy niezbyt grube wałeczki, jak na kopytka. Te wałeczki trzeba teraz obtoczyć w brzydocie, którą robimy z kilku łyżek posiekanych orzechów lub migdałów oraz takiej samej ilości grubego cukru-kryształu. Wstawiamy tak ozdobione wałeczki do lodówki na jakieś pół godziny, żeby troszkę stwardniały, do towarzystwa dorzucając im nieduży, ale ostry nożyk.

Po tym czasie bierzemy pędzelek i malujemy wałeczki rozmąconym białkiem, które nam zostało, i oklejamy kolejną warstwą brzydoty, po czym schłodzonym nożem kroimy ciastka na niezbyt grube plasterki, które następnie pieczemy w piekarniku rozgrzanym na 180 stopni przez jakieś 10 minut, na złoto-brązowo.

Przepis z książki Chodź, razem coś ugotujemy, a potem upieczemy.