Kupiłam babską gazetę z filmem i horoskopem na 2006 r. Wg gazety horoskop uniwersalny, bo trzy w jednym: zachodni, chiński i numerologiczny. Przeczytałam wszystkie trzy dla siebie, oczywiście były tak samo bzdurne jak wszystkie inne horoskopy w babskich gazetach*. Postanowiłam jednak trochę Go podrażnić - On nie cierpi horoskopów jeszcze bardziej niż ja.
Przeczytałam horoskop dla Jego zachodniego znaku.
Był jeszcze trochę za mało wymęczony, więc zabrałam się za odszukiwanie znaku chińskiego.
Oto jest: ZAJĄC.
Po półstroniczce tekstów typu "potulny", "spokojny", "układny" On powiedział wielkie NIE.
- Ale zaraz, tu jest jednak coś dla Ciebie. Jeśli opisane cechy nienajlepiej charakteryzują Twoją osobowość, oznacza to, że jesteś"... [tu zrobiłam dramatyczną pauzę]... "Szalonym Zającem"!
Ja jestem Szczurem. Łagodnym wg horoskopu.
Szalony Zając, łagodny Szczur?
* Określenie "prasa kobieca" jest w tym przypadku krzywdzące dla inteligencji kobiet, bo gazeta wmawia nam na przykład, że RPA należy do Nowego Świata.