2 stycznia 2009

Noworoczna dyspensa


- Dzisiaj jest piątek? - upewniłam się, wkraczając do kuchni krokiem władczym.
- O-o... - mruknął zaskoczony On znad kanapek z szynką.
- Nic, jedz, jedz. Dzisiaj możesz, bo wczoraj był Nowy Rok - wymyśliłam na poczekaniu.
- Był. No i co?
- No i to, że nie mogłam ci kupić sera.
- Ale dzisiaj możesz... - wpadł w pułapkę On.
- Dzisiaj to i ty możesz, dlatego idź do sklepu i nie grzesz więcej.