Takiego czerwca jak żyję, nie pamiętam. Przeniosłam się do Pchełki i Lubego z trzema parami butów - mam tenisówki do biegania, japonki na upał i sandałki na obcasie do lansu. Od razu okazało się, że brakuje mi kapci (u siebie biegam w skarpetkach, ale kombinacja skarpetki + panele/płytki daje razem taniec na lodzie), a dziś rano lało tak strasznie, że postanowiłam twardo kupić kalosze.
Nic to, że zapewne jak kupię, to przestanie padać. Przekupienie pogody nie jest karalne, a jak powiedziała Pchełka, w Polsce kalosze warto mieć. Jeśli nie teraz, to na jesieni.
I teraz...
"Happiness"!
John had
a great big
waterproof
Macintosh.
John had
a great big
waterproof
hat.
John had
great big
waterproof
boots on.
And THAT
said John,
is THAT.
a great big
waterproof
Macintosh.
John had
a great big
waterproof
hat.
John had
great big
waterproof
boots on.
And THAT
said John,
is THAT.
(Wiersz pt. Happiness autorstwa Alana Aleksandra Milne.)