24 czerwca 2009

United colors of Kahvathea


Pchełka zabrała mnie dziś jako konsultanta ds. wizji na spotkanie z PoRem. Na pożegnanie dostałyśmy próbnik farb, żeby wybrać kolory (do mieszkania i do Kahvathei także - PoR jest wszechstronny).

Jeden rzut okiem na siedem stroniczek wypełnionych paseczkami różnokolorowych farb wystarczył nam, żeby kategorycznie stwierdzić, że NASZYCH kolorów tu nie ma.
- Hm - zafrasował się PoR. - Ja mogę paniom dać pełen próbnik, ale tego jest tyle, że panie miesiąc będą to wybierały... - dodał niepewnie, podając nam jednak grubaśny wachlarzyk.

Wybrałyśmy w ciągu dosłownie trzydziestu sekund.
Mężczyźni nie doceniają kobiecej mocy decyzyjnej.