21 października 2009

Debaty barowe


Dziś przyjmowaliśmy Pana-od-Baru: Pchełka jako Właścicielka, ja jako Wizja Artystyczna, Luby jako Głos Rozsądku, On jako Naczelna Maruda.

- Mam ochotę wam to wszystko zostawić i tylko zapłacić rachunek - westchnęła Pchełka po dwugodzinnych debatach nad barem, najpierw z PoBem, później bez niego.
- Świetnie! - ucieszyliśmy się z Lubym. - Ile możemy dostać prowizji?
- Choć w zasadzie mogłabyś tak zrobić... Określ budżet i daj nam wolną rękę, a ja gwarantuję, że Ci się spodoba - dodałam po krótkim namyśle. - W końcu ja tu jestem od tego, żeby było ładnie.
- Ty będziesz dbać o to, żeby było "ładnie", ja cię będę tępił, aż w końcu wyjdzie "sensownie" - obiecał Luby.